Pozdrawiam cieplutko!
piątek, 21 września 2012
wtorek, 11 września 2012
Wakacyjne wspomnienia
Witam serdecznie:*
Nie myślałam, że zniknę na tak długo. Moja nieobecność miała kilka przyczyn, nie będę o nich opowiadać. Najważniejsze, że już jestem.
Wakacje były, działo się wiele, mnóstwo spotkań, wyjazdy, różne emocje, ale i czas spędzony w ogrodzie, domu, z najbliższymi. Dużo przemyśleń, planów, ale i czas beztroskiej radości. Zapraszam na spacer po moich wakacyjnych wspomnieniach.
Początek wakacji to czas deszczu, codziennych burz, podtopienia naszego domu. Swego czasu zalewała nas Odra, zbudowany został wał i mieliśmy nadzieję spać spokojnie. Okazało sie jednak, że ulewne deszcze również bywają niebezpieczne.
Nie myślałam, że zniknę na tak długo. Moja nieobecność miała kilka przyczyn, nie będę o nich opowiadać. Najważniejsze, że już jestem.
Wakacje były, działo się wiele, mnóstwo spotkań, wyjazdy, różne emocje, ale i czas spędzony w ogrodzie, domu, z najbliższymi. Dużo przemyśleń, planów, ale i czas beztroskiej radości. Zapraszam na spacer po moich wakacyjnych wspomnieniach.
Początek wakacji to czas deszczu, codziennych burz, podtopienia naszego domu. Swego czasu zalewała nas Odra, zbudowany został wał i mieliśmy nadzieję spać spokojnie. Okazało sie jednak, że ulewne deszcze również bywają niebezpieczne.
To moja zalana piwnica...
Były też piękne, słoneczne dni w ogrodzie, z naszymi zwierzakami i festiwalem chmurnej, podniebnej rzeźby...
Spędzaliśmy czas nad jeziorem, gdzie moi nastolatkowie, Karolina i Hubert, brali udział w regatach, z powodzeniem, zajmując I miejsce.
Moi żeglarze mieli również okazję wypłynąć na tygodniowy rejs po Bałtyku...
Udało mi się, z pomocą najbliższych, przemalować ściany i meble w sypialni. Myślałam o tym od dawna i zachęcona fotkami z wielu blogowych miejsc, gdzie podziwiałam metamorfozy mebli, poczyniłam takowe i ja. Efekt - dla mnie rewelacja;)
Ściany miały wcześniej kolor bladoróżowy i obiecałam sobie, że wybiorę zdecydowanie inny kolor, ostatecznie pozostał róż, ale ciemniejszy, prowansalski:)
Wakacje dobiegły końca. Następnym razem pochwalę się moimi robótkami ręcznymi, które w czasie tych wakacji popełniłam.
A dziś jeszcze pokażę Wam mojego Frania, który 3 września rozpoczął swoją przedszkolna przygodę. Niestety bez euforii, najtrudniej przyszło rozstać mu się ze zwierzętami, cały czas za nimi tęskni, choć codziennie rano pomaga na farmie i całe popołudnia spędza z nimi.
Radości to na tej buźce raczej nie widać...
Pozdrawiam cieplutko!
Subskrybuj:
Posty (Atom)