niedziela, 7 sierpnia 2011

Niedziela

Na wstępie chcę bardzo podziękować za wszelkie komentarze, dodają mi skrzydeł ;) A co do mojego imienia, zdrobnienia są mile widziane :) Nie mam jednego ulubionego. Właściwie wszystko zależy od osoby która się do mnie zwraca, moi rodzice mówią do mnie zdrobniale Isia, moja ciocia, która nie lubi skracania mojego imienia, zdrobniale mówi do mnie Izabelka, a dla innych jestem Izą, Izunią, Izką...
Wracając do tematu niedzieli. Poranną kawę wypiliśmy na tarasie. Słońce nie paliło w oczy, temperatura była względna, choć powietrze było parne. Zajadaliśmy się drożdżowymi ciasteczkami i moim ulubionym ciastem na smutki - murzynkiem Nigelli.





Murzynek w tej wersji jest ciężki i mięsisty, czekoladowość wypełnia usta i zmysły. To prawdziwe święto dla miłośników czekolady. Przepis zapisałam z programu telewizyjnego i jest to ciasto popularne w moim domu raczej jesienią i zimą, kiedy za oknem zimno i szaro, ale w sobotę naszła mnie ochota na czekoladę, no i jest:)

Murzynek Nigelli

350g ciemnej czekolady
375g masła
roztapiam w rondelku na małym ogniu, zdejmuję z kuchenki,
4 jajka
dodaję do masy po jednym i dokładnie mieszam,
następnie dodaję mieszając:
esencję waniliową
1 łyżeczkę soli
350g cukru
225g mąki
100g groszków czekoladowych z ciemnej czekolady
100g groszków czekoladowych z białej czekolady
ja dodaję pokruszoną tabliczkę gorzkiej czekolady, a ponieważ białej nie lubię, zupełnie rezygnuję z tego składnika :)
blachę wykładam folią aluminiową, wylewam ciasto i na 25 minut wkładam do piekarnika nagrzanego do 200*C. Pychota! 

A teraz przepis na ciasteczka. W wersji orginalnej maja one kształt precelków, ale wczoraj zwyczajnie nie miałam już czasu, dlatego powstały kółeczka. Smak pozostał, niesłodkie, kruche, smaczne :)

Ciasteczka drożdżowe Cioci Krysi

Do dużej miski wkładam wszystkie składniki:
750g mąki
3 zółtka
1 jajko
2 kostki masła
3 łyżki kwaśnej śmietany
5dkg drożdży
3 łyżki cukru
zagniatam ciasto i wkładam na 1 godzinę do lodówki, następnie formuję ciasteczka (precelki), układam na blasze, smaruje roztrzepanym jajkiem, posypuję makiem zmieszanym z cukrem i pozostawiam do wyrośnięcia. Piekę 10-15 minut, do zrumienienia w temperaturze 200*C.




Już o tym pisałam, ale szczęściem napawa mnie ten okres w roku, kiedy ogród zalewa feria barw i ziemia rodzi tak wspaniałe i smaczne owoce. Wystarczy zabrać ze soba kosz i zbierać i wąchać i cieszyć oczy. A później w zaciszu kuchni przyrządzać sałatki z tego, co akurat mamy pod ręką. Taki własny, mały kawałek raju :)






Po obiedzie planowaliśmy wycieczkę rowerową do lasu. Moja Teściowa już suszy pierwsze tegoroczne grzyby :) Niestety zaczęły nadciągać ciemne chmury..., deszcz...



Dobrze, że mamy w domu sporo gier planszowych, nudzić się nie będziemy :)
A tak na koniec chcę się pochwalić. Odwiedzam dość często sklepik z różnymi przedmiotami z zagranicy. Często wychodzę z pustymi rękami, ale czasami udaje się upolować ciekawe przedmioty. Jednym z ostatnich moich nabytków jest maszynka do lodów, używana, ale całkowicie sprawna. Jakiś czas temu na blogach pojawił się temat lodów domowej roboty, zamarzyła mi się wówczas taka maszynka. Poczekałam i mam. Ponieważ zapłaciłam za nią tylko 14 złotych, postanowiłam do kompletu poszukać maszynki do wafli. W piątek kurier dostarczył mi oczekiwaną przesyłkę. Produkcję lodów już opanowałam, wafli jeszcze nie robiłam. Jak tylko spróbuję - pochwalę się efektem pracy :)
Oto moje nowe kuchenne pomocnice :)


A poniżej wariacje na temat lodów : sorbetowe, truskawkowe, waniliowe...





Miłego niedzielnego wieczoru i pogodnego tygodnia!


4 komentarze:

  1. Izuniu moja imienniczko ja wersję Izka lubiłam jedynie z ust mojej nauczycielki historii tak jej niecierpiałam lubię po prostu Iza.
    Ale pyszności naprodukowałaś. Oj przydałaby mi się maszyna do lodów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, naprawdę pyszności pokazałaś:)) sama nie wiem na co się zdecydować:))
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Izabelko..... mniamniuśnie zrobiło się... co prawda idę spać, ale murzynka i lodów bym pojadła :P PYSZNIE się zrobiło...mmmmmm

    OdpowiedzUsuń
  4. Izka! Dziękuję Ci za ciepłe słowa, zostawiane u mnie!
    A jeśli chodzi o Twój kawałek raju, to jest piękny!
    Murzynek wygląda zachęcająco, ale to ciasteczka mnie urzekły, na pewno spróbuję!
    Gratuluję nowych, kuchennych pomocników i pozdrawiam:).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)