Podróż trwała ponad dwie godziny, były nosy przylepione do szyby, samodzielnie skasowane bilety, kanapki i termos z herbatą. Mojemu mężowi, do pełni młodzieńczych wspomnień, brakowało tylko gotowanych jajek w skorupkach :)
Na dworcu czekała nasza licealistka Gabrysia, która na weekend musiała pozostać we Wrocławiu.
Wsiedliśmy w autobus, który zawiózł nas pod bramę Zoo.
Motylarnia, to pomieszczenie urządzone tak, że motyle latają obok zwiedzających. Wrażenie niesamowite!Niestety wilgotność jest tak duża, że wykonanie zdjęcia graniczy z cudem :), szczególnie zmarzniętym aparatem...
Renifer - niestety nie chciał zdradzić, co słychać u Mikołaja ;)
Pierwszy, znaleziony przez nas, wrocławski krasnal.
Ogrody w stylu japońskim "podglądam" już od dawna. Tak w ogóle to i kultura i filozofia i styl bycia Japończyków fascynują mnie. Ale o tym może innym razem :)
Ogród jest piękny i szkoda, że nie mieliśmy zbyt dużo czasu na "delektowanie się" nim.
Czas szybko minął. Znaleźliśmy jeszcze dwa krasnale, pospacerowaliśmy po rynku i pobliskich uliczkach i udaliśmy się na dworzec.
"FLORIANEK
dotknij na szczęście"
Nie świętujemy Halloween, ale moje dzieci nie mogą sobie odmówić przyjemności wycinania dyniowych lampionów.
I na koniec znalezione przez moje dzieci:
Bardzo dziękuję za Wasze wizyty. Komentarze zostawiacie często w chwilę po tym jak opublikuję posta, to mnie ogromnie wzrusza. Niestety mój komputer niedomaga, tego posta pisałam trzy razy... Ale to drobiazg. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ!
Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam pięknych najbliższych dni!
Wspaniała wycieczka i jak zwykle cudne zdjęcia:). Jazda pociągiem ma swój klimat...., a rzeczywiście jajka na twardo należały do niego w moich czasach też!
OdpowiedzUsuńTekst znam, ale za każdym razem czytam go z uwagą.
Pozdrawiam serdecznie i miłych dni życzę:)
Zoo we Wrocławiu bylo pierwszym, jakie widziałam w dzieciństwie. Przez wiele lat uważałam, że jest najwspanialsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńW tym roku, po wizycie w zoo w Berlinie moje dzieci orzekły zgodnie, że berlińskie jest najlepsze. Zgodziłam się z nimi, ale i tak sentyment pozostał...
Widze ze naprawde zwiedziliscie wiele pieknych miejsc i warto bylo .ten tekst o kamieniach przeczytalam po raz pierwszy i juz wiem ze do sloja doloze jeszcze wiecej kamieni by piasku nie wiele tam weszlo..hihihi Pozdrawiam Cie milo :)
OdpowiedzUsuńCudna wycieczka, piekne zdjecia... :) tak sie skalada, ze i my bylismy w zoo tyle ze warszawskim i to wczoraj :) ale niestety tak pieknych zdjec to nie udalo nam sie zrobic... no ale niebawem pokaze :P
OdpowiedzUsuńPrzypowiesc mnie kolejny raz wzruszyla... juz kiedys ja czytalam, tyle ze o tak pieknych slowach szybko sie zapomina, a szkoda...
Wspaniale masz Dzieci!