to w oknach nie wieszałabym nic. Niestety są okna np. łazienkowe, które wymagają zasłonięcia i te od południowej strony, bo słoneczko bywa męczące ;)
Zdjęłam żaluzje, "odkurzyłam" maszynę do szycia i tak oto powstał zestaw zazdrostkowo-zasłonkowy. Myślę jeszcze o kilku oknach, ciekawe, czy uda mi się zrealizować plany przed świętami :) Tym bardziej, że jak to w tym okresie bywa, czasu coraz mniej, a pomysłów i planów coraz więcej.
A tak opuszczona:
Tutaj aniołek - prezent od mojej córci Gabrysi:
A tak odsłonięte:
Miłego dnia!
Fantastyczne wyszły Ci te firaneczki , bardzo urokliwie wygląda okno w nie ubrane :)
OdpowiedzUsuńPiękne zasłonki! Widzę, że czerwień króluje, ślicznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!