Mnóstwo wspomnień i choć to rzeczywiście dużo czasu, to my, rodzice, mamy wrażenie, że ledwie wczoraj ogłaszaliśmy radosną nowinę o Jej narodzinach.
Pogoda dopisała, byli Goście, życzenia, kwiaty, tort, muzyka, zabawa pod gołym niebem i ognisko.
Tort upiekłam sama, z bitą śmietaną i cytrynowym kremem. Zastanawiałam sie, jak go ozdobić
i pomyślałam o kwiatkach z lukru. Zrobiłam dość gęsty lukier z białka i cukru pudru
i za pomoca rękawa cukierniczego i różnych wzorów końcówek do wyciskania, udało mi się wykonać kwiatuszki i listki. Świetna sprawa, kwiatuszki dość szybko stwardniały, ale pozostały kruche. Szybka, łatwa i tania ozdoba w porównaniu do cen podobnych, gotowych ozdób.
Kiedy słońce już zaszło i zaczynało sie ściemniać, do nieba wypuściliśmy 18 lampionów z najlepszymi życzeniami dla Gabrysi.
Miłego popołudnia!
W sumie już spóźnione...ale serdeczne życzenia dla Gabi...by Twoja dorosłość okazała się najwspanialszą przygodą...
OdpowiedzUsuńJakie cudne te lampiony i pomysł.... a tort i ozdoby.... zachwycające...podziwiam :)
OdpowiedzUsuńi pozdrawiam cieplutko