i tuliła przez czas jakiś. I jak to w przyrodzie bywa, na świecie pojawiły się małe kaczątka. Dziś po raz pierwszy mama kaczka wyprowadziła siedem swoich pociech na podwórko. Wczoraj zastanawialiśmy się, czy nie poszukać dla nich imion, na co bardzo przytomnie mój Mąż stwierdził, że to przecież siedem krasnoludków ;) Poznajcie więc nowe krasnale na naszej farmie:
Kiedy kaczka zobaczyła mnie z aparatem, powoli, ale zdecydowanie, zabrała swoje pociechy w bezpieczne miejsce.
Wracając z odwiedzin u kaczej rodzinki, zrobiłam jeszcze pare zdjęć w ogrodzie.
Dróżka do domu i moje ulubione bukszpany.
Pięknego dnia:)
Pięknie u Ciebie;)) kaczorki śliczne!!!tzn. krasnoludki;))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle masz swietne stadko kaczuchow..sliczne i wcale sie nie dziwie ze chce jej ukryc..roslinki masz piekne w ogrodzie i swietnie zrobiona sciezka spacerowa.)
OdpowiedzUsuńJakie słodziutkie:)
OdpowiedzUsuńAle słodziutkie... Jejuśku, przypomniały mi się wakacje u moich babć, bo i jedna i druga hodowały różne zwierzątka :) kaczuszki też...
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają :)
Pozdrawiam serdecznie!
Gratuluje przychówku! Niech rośnie zdrowo:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dzięki za ciepłe słowa zostawiane u mnie...
Wspaniałej niedzieli życzę!