poniedziałek, 5 marca 2012

Nieśmiało wiosennie

To takie pierwsze zajawki wiosenne w moim domku. Zimowe, czerwono-granatowo-białe dekoracje już grzecznie śpią w piwnicznych kartonach, śniąc o grudniu. A na światło dzienne zaczynają wychodzić nieśmiało, kolejne drobiazgi obiecujące, że wiosna nadchodzi:"WIELKIMI KROKAMI", jak wczoraj z przejęciem stwierdził Franiu. Pewnie ma rację, bo i rolki moich dzieci odetchnęły wczoraj świeżym powietrzem. Nawet Franiu poczynił pierwsze, rolkowe kroki, choć zdjęć na dowód nie posiadam;)
I tak najszybciej przebudził się z zimowego, ciepłego snu, ganek. Pewnie przez miarowe "kwakanie" przeciągających się kaczych panienek.



Wchodzących do domu wita od progu niesamowity zapach, który rozsiewa dostojny hiacynt.





KOralikowy zawrót głowy mnie nie opuścił. Oto kolejne koralikowe bransoletki, w tonacji jak najbardziej wczesno-wiosennej.


W naszej Parafii trwają "Duchowe ferie", czyli Rekolekcje. Dziś przypomniałam sobie, że jako młoda dziewczyna, pełna rozterek i pytań, myślałam, że osobom w moim obecnym wieku, to jest dobrze. Najważniejsze wybory dokonane, życie ustatkowane, na wszelkie pytania dotyczące wiary- znana odpowiedź. A tu niespodzianka:) Mam czasami wrażenie, że pytań mam coraz więcej i wyborów, takich codziennych, jakby przybywa. Ale dobrze mi w tych moich latach. Czuję bogactwo doświadczeń, mam więcej w sobie spokoju, cierpliwości i pokory.
Cieszę się, że Rekolekcje to powtarzalna forma, bo z każdych wynoszę coś nowego, albo przypominam sobie coś, co choć, niby oczywiste, uleciało w codzienności.
To tyle, choć w głowie tysiące myśli:)

Pięknych dni Wam życzę!

5 komentarzy:

  1. A ja nawet nie myślę o Rekolekcjach...takich,wiesz,w Kościele, ileś tam dni...wiadomo czemu...ale staram się nadrabiać jakoś w domu.choć tyle.masz rację z tymi pytaniami...a bransoletki...Kochana, jak ja bym chciała takie umieć zrobić...są takie śliczne...nie umiem:((( serdeczności dla Was:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, ja mam tak z sutaszem;) Ale nadal mam zamiar spróbować. A mając maleństwa w domu, też szans nie miałam zbyt wielkich na solidne, kilkudniowe, Rekolekcje, rozumiem Cię doskonale:) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  2. Piękny ganek.. taki ...nastrojowy...aż miło...
    Bransoletki...podziwiam i uśmiecham się do nich, bo raczej nigdy nie będę potrafiła wyczarować takich cudów :P
    Rekolekcje...hmmm Waży to czas, choć przyznam, że nie lubię się nudzić w czasie kiedy nastaje TA chwila, by coś mądrego powiedzieć...tym samym usłyszeć...A niestety nie każdy ma dar mówienia, nie każdy potrafi dotrzeć do serc ludzkich... W zeszłym roku byłam chora, ale z gorączką poszłam na rekolekcje, bo głosił je ksiądz, który prowadził naszą mszę ślubną... to niezwykły człowiek, ma dar ponad dary... to człowiek, którego z całą pewnością powołał Bóg by swoimi słowami nawracał... Niezwykłe przeżycie...I jak człowiek tak zaczerpnie "wielkich" słów...poczuje tą niezwykłą chwile w sercu, którą pamięta już potem na baaaardzo długo, to następnym razem oczekuje minimum czegoś podobnego... Ech... wymagająca jestem :/ (?) Ale bywa, że nie wracam już kolejnego dnia, bo nikt mnie nie przekonał.
    Tobie zaś...życzę spełnienia z tego CZASU :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą! Tym razem gości u nas ksiądz Robert, który ma TEN DAR:) Wczoraj były nauki dla małżonków, do domu wróciliśmy przed 22-gą, ale było niesamowicie, prosto, ale przejmująco. Dziś ostatni dzień i już nie moge się doczekać wieczornego spotkania:) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  3. Cudowne te bransoletki. Piekny blog, az chce sie tu byc :) sciskam serdecznie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)