czwartek, 30 czerwca 2011

Karteczki i foremki

Wczoraj dość późno wykonałam 3 karteczki, miałam słabe światło i mało czasu, więc zdjęcia wyszły słabo.







Nie tak dawno pojawił się temat muffinków i foremek do ich wypieku. Papierowe foremki najlepiej umieścić w specjalnej formie, żeby upiekły się kształtne i nie "rozlały", kiedy ciasto jest dość płynne. Można zakupić też silikonowe, równie cieńkie jak te papierowe. Ale są też foremki silikonowe, dość sztywne, tak, że można ustawić je bezpośrednio na blaszce. Ja mam takie foremki w kształcie kwiatków. Piekę w nich i muffinki i np. kruche babeczki, wychodzą świetne:) Niestety nie mam zdjęć wypieków, ale pokażę foremki.



Teraz w ofercie Tchibo są takie same foremki, tylko w tradycyjnej formie. Zdjęcie poniżej ze strony sklepu i oferta do obejrzenia i zakupu TU.


Miłego czwartku!



czwartek, 23 czerwca 2011

Słodki dom i święto:)

Wczoraj dzieci odebrały świadectwa szkolne i oficjalnie rozpoczęły wakacje. Będzie wesoło;)!
Wykonałam moją pierwszą zawieszkę. Miało być po angielsku, ale że jestem nieco przekorna, napis jest po polsku. A przy okazji przypomniało mi się, jak w domu mojej babci wisiały makatki, haftowane, płócienne, z różnymi mądrymi sentencjami:)






Wczoraj wieczorem przetoczyła się przez nasze miasteczko burza. Przepiękny był ten teatr barw, kształtów i dźwięków. Nad horyzontem widać było pasek błękitnego nieba i wyraźną granicę chmur burzowych. Biegałam od okna do okna i podziwiałam ten spektakl. Na koniec, na tle burzowych, odpływajacych już chmur, pojawiła się tęcza, przez moment nawet podwójna.




Dziś święto Bożego Ciała, nasza publiczna deklaracja przynależności.

Pięknego świątecznego czwartku!

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Podziękowania

Karteczka na zakończenie roku szkolnego dla nauczycielki Korneliusza, który kończy właśnie trzecią klasę podstawówki i rozstaje się ze swoją dotychczasową wychowawczynią.





Miłego poniedziałkowego wieczoru!

sobota, 18 czerwca 2011

Naleśniki z porzeczkami

Teraz już wiem, że to lato ;). Moją ulubioną letnią potrawą są naleśniki z czerwonymi porzeczkami. Przygotowywały je już moja babcia i mama. W tym roku po raz pierwszy zebrałam owoce z moich krzewów. Są młode, więc i owoców było niewiele, ale na kilka naleśników wystarczyło. Przygotowałam ciasto na naleśniki, nieco gęściejsze niż zwykle. Na patelnię wylałam nieco tłuszczu (suche naleśniki smażę bez tłuszczu, ale ponieważ tu są owoce, tłuszcz jest niezbędny), nastepnie łyżkę ciasta, na to wysypałam nieco porzeczek. Poczekałam, aż naleśnik dobrze sie przysmaży, obróciłam za pomocą dwóch łopatek na drugą stronę i krótko smażyłam. Przełożyłam szybciutko na talerz, posypałam cukrem. Smażyłam kolejne placuszki, układając je następnie na talerzu, jeden na drugim. Cukier spowodował, że z porzeczek zaczął wypływać sok.
Przygotowałam talerzyk, ukroiłam kawałek tortu i delektowałam się prawdziwym, moim, smakiem lata :)




Wykonałam też kolejne pudełeczko z życzeniami dla nowożeńców.




A na koniec przesyłam moc serdeczności wszystkim czytającym wraz z truskawkowym serduszkiem z mojego ogrodu.



Pięknego weekendu!

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Różowy konik polny

Na wstępie bardzo, bardzo DZIĘKUJĘ za wszystkie życzenia urodzinowe, które od Was dostałam.
Poniedziałek, to dla mnie dość leniwie rozpoczynający się dzień. Po weekendzie, intensywnie przeżywanym z rodziną, nabieram powoli sił na cały tydzień. Miałam poczynić dziś coś manualnie, ale brak mi weny... Zabrałam aparat i w poszukiwaniu natchnienia powolnym krokiem wyruszyłam do ogrodu. A tu pod moimi nogami coś skacze. Po raz pierwszy widziałam takiego konika :)


Powędrowałam dalej, nazbierało się ok.60 zdjęć (nie mam umiaru;), a oto kilka z nich.









Na początku maja posadziłam kilka kwiatków


Teraz wanienka wygląda tak:


A przed wanienką miska z kaktusami. Mamy ich więcej, ale dziś pochwalę się kwitnącymi.



Do zjedzenia:




A oto mój kącik wypoczynkowy. Kiedyś nawoziliśmy ziemię do ogrodu. Z ziemią przyjechały samosiejki wierzb, dębów, akacji. Wpadłam na pomysł, żeby pod akacją urządzić mały kącik z krzesełkami, otoczony zielenią. Wykopaliśmy dół, wsypaliśmy kamienie, akację reguralnie przycinamy na kształt parasola. Powoli zagospodarowujemy zieleń wokoło. Jeszcze wiele pracy przed nami i kącik jeszcze musi poczekać na efekt końcowy, ale już Wam się pochwalę, jak wygląda. Na pierwszym planie moje ulubione hosty. Rosły w innym, niezbyt przyjaznym dla nich miejscu, w zeszłym roku przesadziłam je i teraz zaczynają wyglądać dobrze.


A na koniec: moja Karolina w zeszłym tygodniu była na wycieczce szkolnej. Ponieważ bardzo lubi fotografować, zabrała ze sobą aparat. Wykonała wiele ślicznych zdjęć, ale mnie najbardziej spodobały się te znad Morskiego Oka. Ponieważ dzień przywitał ich deszczem, cała grupa musiała zaopatrzyć się w płaszcze przeciwdeszczowe. I tak powstał tęczowy korowód:



Miłego poniedziałku i całego tygodnia!