Ja w Wielki Czwartek zdobyłam się na krótki wpis z życzeniami i zdjątkiem z uroczystości w kościele. Wcześniej jeszcze ustawiłam dekorację świąteczną przed domem.
Później nastąpiło pakowanie, w piątek rano adoracja w naszym kościele parafialnym i wyjazd. Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na święta poza domem, w naszych ukochanych górach.
Ciekawa byłam, jak będzie wyglądało to świętowanie. Okazało się, że to był świetny pomysł. Był czas na zadumę, na nabożeństwa w pobliskim kościółku, na wędrówki po górach. Przygotowywaliśmy koszyczki ze święconką, które później zanieśliśmy do poświęcenia. W ośrodku, w którym zamieszkaliśmy, wszystko było przygotowane ze starannością i zgodnie z polską tradycją świąt.
To było bardzo miłe doświadczenie :)
I jeszcze kilka zdjęć z wędrówek po górach.
Święta w domu mają swój niepowtarzalny urok, ale i poza domem można pięknie przeżyć święta. Najważniejsze jest to, co się nosi w sercu :)
Miłego czwartku!