W tym roku wierzbowe gałązki prześcigają się w drodze do słońca. Wewnętrzną podłogę wyłożyłam włókniną i wysypałam kamyczkami. Przytargałam trzy pieńki. W ten sposób powstało fajne, zacienione miejsce do wypoczynku, bo mój ogród jest mocno nasłoneczniony, a drzewa, które będą dawały cień dopiero "raczkują".
Z cienia korzysta nasza kotka.
Dziś od rana pracowaliśmy z Franiem w ogrodzie. Sadziliśmy paprykę, podlewaliśmy pomidory i sałatę. Później przyszedł czas na zabawę. Rozegraliśmy mecz piłki nożnej, oczywiście mając za przeciwnika sprytnego 4-latka, który sam ustala reguły gry, nie miałam szans - przegrałam. Chwilę odpoczęliśmy w wigwamie i mój synek zaczął swoje ewolucje na trampolinie.
No i brzuszek zrobił się pusty. Wróciliśmy do domu i przygotowujemy obiadek.
Miłej środy
Wigwam jest cudny - miałaś rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńI w ogóle bardzo pracowita z Ciebie pszczółka :).
Pozdrowienia dla całej rodzinki!
Twoje dzieciaki to mają wielkie szczęście ,że mają taką pomysłową , kreatywną i pracowitą mamę , a co za tym idzie cudowne dzieciństwo co zresztą wyraźnie rysuję się na buziaku ( słodkim:) ) Twojego synka :)
OdpowiedzUsuńHey very interesting blog!
OdpowiedzUsuńCheck out my web blog: download software