poniedziałek, 30 maja 2011

Wszystkiego po trochu ;)

Maj jest dla mnie miesiącem dość intensywnym, szczególnie towarzysko. Kilku bowiem członków rodziny, nie tej domowej, ale najbliższej, obchodzi swoje urodziny. Poza tym rocznica komunii Korneliusza, ogródek i inne mniej lub bardziej zajmujące czynności odsunęły mnie nieco od komputera. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie sytuacja się unormuje i poranna kawa, bądź wieczorna lampka wina będzie naturalnie związana z czytaniem blogów i pisaniem swojego :).
Wracając do urodzin, na okrągłe mojego szwagra, popełniłam torcik w kształcie BMW. Nie jest to mistrzostwo świata, mam wrażenie, że w rzeczywistości prezentował się lepiej niż na fotografii ;) Ale jubilat wyglądał na uszczęśliwionego.


Wykonałam w ostatnim czasie kolejne biżutki.




W zeszłą niedzielę odpoczywając na tarasie usłyszałam miauczenie. Pod krzewami przy tarasie, nasza kotka, została mamą czterech maluchów.



Korneliusz jest uczniem trzeciej klasy i po raz ostatni uczestniczyłam w Dniu Mamy, a właściwie Rodziców, przygotowywanym przez jego klasę. Były wierszyki, śpiewy, dzieci grały na różnych instrumentach, w oku zakręciła się łza... Był słodki poczęstunek, a na koniec dostałam prezent: kwiatek, pomalowaną przez Kornela płaskorzeźbę i portret :)



To jeszcze nie wszystkie wydarzenia i niespodzianki, których doświadczyłam w ostatnim czasie. Ale o tym w następnym poście :) 

Miłego poniedziałku !

wtorek, 17 maja 2011

Biżuteria, rzodkiewka i konwalie :)

Miałam wenę ;) Czasami tak ciężko przychodzi wykonanie pary kolczyków. Tym razem wystawiłam na stół wszystkie pudełka z przyborami i koralikami, a biżutki składały się, jakby, same. Ale pewnie większość artystycznych duszyczek tak ma ;)
Powstały komplety : kolczyki, bransoletka, korale.
















Wiosna, piękny czas, kiedy wszystko budzi się do życia. W ogrodzie mnóstwo pracy, ale to praca, przy której, co prawda, dopada zmęczenie fizyczne, ale za to jak cudownie odpręża psychikę. Nawet spuchnięta, po kontakcie z zadziorną pokrzywą (a ja niestety lubię grzebać w ziemi gołymi, niezarękawiczonymi, dłońmi) przez 3 dni ręka, nie jest w stanie popsuć mi radosnego nastroju. A jak miło jest, kiedy można wyjść do ogrodu i nazbierać warzyw na surówkę. Bo jednak nie ma to jak własne warzywka, smakują zdecydowanie lepiej niż "sklepowe" ;)


A skoro mamy maj, to i konwalie. To moje ulubione kwiaty, pojawiły się nieprzypadkowo w nazwie mojego bloga. Moja miłość do tych skromnych, białych, niesamowicie pachnących kwiatów, trwa nieprzerwanie od lat. Pamiętam nawet, że jako nastolatka, dostałam na urodziny od rodziców, flakonik wody toaletowej z zatopioną prawdziwą  konwalią wewnątrz.
Zdarzyło mi się kiedyś wybierać perfumy. Wybrałam dwa flakoniki. Moja przyjaciółka postanowiła sprawdzić ich skład i okazało się, że w obu, jako jeden ze składników, pojawił się kwiat konwalii. Coś w tym musi być ;)


Szkoda, że wraz ze zdjęciem nie można zapisać ich zapachu :)
To jeszcze dodam, skoro wyjaśniam nazwę bloga, że perły to moja ulubiona biżuteria. Tak powstały "Perłowe Konwalie" - "Pearly Lilies", bo polska nazwa była już zajęta :(

Miłego wtorkowego wieczoru!

środa, 11 maja 2011

Wigwam

W zeszłym roku mój mąż wycinał wierzbę, która, jako samosiejka, wyrosła w nieodpowiednim miejscu ogrodu. Przyszedł mi do głowy pomysł, aby z jej gałęzi spróbować zbudować wigwam dla dzieci. Miałam wątpliwości, bo niektóre gałęzie miały średnicę nawet ok.3cm i bałam się, że się nie przyjmą. Poza tym myślałam, że do takiej konstrukcji bardziej nadawałaby się wiklina. Zaryzykowałam i udało się. Często i obficie podlewałam i po jakimś czasie pojawiły się listki.
W tym roku wierzbowe gałązki prześcigają się w drodze do słońca. Wewnętrzną podłogę wyłożyłam włókniną i wysypałam kamyczkami. Przytargałam trzy pieńki. W ten sposób powstało fajne, zacienione miejsce do wypoczynku, bo mój ogród jest mocno nasłoneczniony, a drzewa, które będą dawały cień dopiero "raczkują".





Z cienia korzysta nasza kotka.


Dziś od rana pracowaliśmy z Franiem w ogrodzie. Sadziliśmy paprykę, podlewaliśmy pomidory i sałatę. Później przyszedł czas na zabawę. Rozegraliśmy mecz piłki nożnej, oczywiście mając za przeciwnika sprytnego 4-latka, który sam ustala reguły gry, nie miałam szans - przegrałam. Chwilę odpoczęliśmy w wigwamie i mój synek zaczął swoje ewolucje na trampolinie.






No i brzuszek zrobił się pusty. Wróciliśmy do domu i przygotowujemy obiadek.


Miłej środy

wtorek, 10 maja 2011

Okładka i spacer po ogrodzie :)

Ostatnio wykonałam dwie skromne karteczki na urodziny i  uszyłam okładkę na segregator. Po raz pierwszy drukowałam na tkaninie. Bardzo podobały mi się różne drobiazgi z nadrukowanymi na tkaninie motywami, które podziwiałam na blogach, spróbowałam i jestem zadowolona z efektu :)
Nie miałam niestety mojego aparatu, więc zdjęcia są tylko "poglądowe".





Wiosnę, oczywiście, spędzam w ogrodzie. Szczególnie, kiedy pogoda temu sprzyja :). Dziś na deser po obiedzie przygotowałam naleśniki z sosem rabarbarowym i bitą śmietaną.


Po tej bombie kalorycznej zabrałam aparat (już odzyskałam mój) i przeszłam się po ogrodzie. Oto efekty mojego spacerku.








A oto mali mieszkańcy mojego ogrodu.


Miłego wtorkowego wieczoru!

piątek, 6 maja 2011

Karteczka i muffinki :)

Prognoza pogody na dziś zapowiadała deszcz i burze. Od rana było bardzo parno i przebywanie na dworzu nie sprawiało przyjemności. Dopiero późnym popołudniem nadciągnęła burza i deszcz. Powietrze zrobiło się rześkie i przyjemnie chłodne.
Ale wracając do przedpołudnia. Zostałam poproszona o wykonanie karteczki pożegnalnej dla pana. Dodam tylko, że jest obcokrajowcem :)






Dla innej, przemiłej osóbki miałam dziś upiec muffinki. Zrobiłam to z wielką przyjemnością, bo piec słodkości lubię szczególnie. Oto efekt mojej pracy.



Moim kuchennym poczynaniom dzielnie towarzyszył Franiu. Dlatego też, oprócz zamówionej porcji, przygotowałam też kilka muffinek dla domowników. Zalałam foremki i upiekłam. Dekorowaniem zajął się mistrz oblizywania lukru i podjadania cukrowych ozdób ;)






Jeszcze ciepła muffinka została przedstawiona kubkom smakowym Frania. Test przeszła pomyślnie ;)



Miłego wieczoru!