sobota, 12 lutego 2011

Ferie

Moje młodsze dzieci właśnie kończą ferie, tylko najstarsza córka, ucząca się w liceum w innym województwie, dopiero je zaczyna. Szczęściara :). Ale nie ma co narzekać. W ubiegłą niedzielę, zaraz
po urodzinach chłopców, zapakowaliśmy zimowy ekwipunek i wyruszyliśmy w poszukiwaniu śniegu
w Karkonosze, a konkretnie, do Szklarskiej Poręby. Kochamy góry i ta nasza miłość nie słabnie od wielu lat. Co więcej, mam wrażenie, że z każdym wyjazdem przybiera na sile. I co najbardziej mnie cieszy, nasze dzieci dały się tą miłością skutecznie zarazić.
Pierwszego dnia wybraliśmy się do naszych południowych sąsiadów pospacerować i sprawdzić warunki na stokach. Zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy do Harrachowa. Przywitała nas mgła. Postanowiliśmy przyjrzeć się z bliska skoczniom. Muszę przyznać, że wrażenie jest niesamowite. Ani relacje w telewizji, ani zdjęcia nie są w stanie oddać emocji, które towarzyszą, gdy staje się na wysokości progu "Mamuta".





Kiedy schodziliśmy, przez mgłę zaczęło przebijać się słoneczko.



Obejrzeliśmy jeszcze trzy mniejsze skocznie.


Kolejne dni również spędziliśmy w Harrachowie. Starsi korzystali ze stoków, świetnie przygotowanych
dla miłośników nart i snowbordu.



Młodsi mieli do dyspozycji śnieżny zamek i plac zabaw.






Mój mąż "szalał" ze starszymi pociechami na stokach, ja z młodszymi bawiłam się i spacerowałam. Pogoda z każdym dniem była fajniejsza, było coraz chłodniej, ale za to od rana świeciło słoneczko. Wieczorami chodziliśmy z naszym średnim synem na Pietkiewiczówkę, żeby mógł doskonalić swoje umiejętności.



W czwartek, korzystając z przepięknej pogody, wybraliśmy się do Jakuszyc. Tam oczywiście królują "biegówki". Śledzimy karierę Justyny Kowalczyk, postanowiliśmy spróbować i my. Była to nasza pierwsza próba w tym sporcie, ale na pewno nie ostatnia. Polecam!




I tak minęło pięć dni naszego zimowego wypoczynku. Niektórzy z nas nieco kontuzjowani, ale wypoczęci
i szczęśliwi :).


 Staramy się aktywnie spędzać czas z naszymi pociechami, pokazywać im różne formy aktywności. Co sobie wybiorą w przyszłości, to ich wola. Fajnie, żeby mogli spróbować różnych sportów i wybrać to, co sprawiać im będzie największą frajdę.





Miłego sobotniego wieczoru!

2 komentarze:

  1. Jak zwykle piękne zdjęcia! Widać, że mieliście fajną pogodę i piękne widoki. Czegóż więcej trzeba.....
    Ja z dużą przyjemnością wspominam ferie w górach. Niestety, już kilka lat nie jeżdżę, ale może w przyszłym roku...Jednak można doładować akumulatory,
    Pozdrawiam, miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  2. To musiały być bardzo udane ferie , ja już zapomniałam ,że u nas w ogóle były .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)