że postaram się, żebyśmy jako rodzina, spędzali bardziej aktywnie czas.
Wczoraj, mimo pogody zachęcającej do wtopienia się w fotel z kubkiem gorącej kawy, zabrałam moje dzieci, męża i aparat i wybraliśmy się na spacer. Wiatr zawiewał tak mocno, że czasami trudno było złapać oddech, szare chmury przetaczały sie po niebie, a my wędrowaliśmy.
Zima za wszelką cenę chce udowodnić, że jeszcze tu jest.
Ale mam dobre wieści! Pani Wiosna zaczyna już nieśmiało stawiać pierwsze kroki, zobaczcie:
Moje młodsze dzieci biegały, tarzały się w trawie i ...błotku?!
Po takim spacerze cała zewnętrzna odzież nadaję się tylko do prania, ha, ha... .
Patyki były wężami, strzelbami... . W czasie spaceru widzieliśmy sarny, lecące kaczki, ślady pracy bobrów.
A po powrocie była gorąca herbata, obiad, ciasto i to wspaniałe uczucie zdrowego zmęczenia.
Dziś wstał kolejny, zimny dzień. Słońce walczy z chmurami i wszędzie królują serduszka.
Nie jestem zwolenniczką sprowadzania na nasz grunt "obcych" świąt, ale bez przesady. Każda okazja jest dobra, żeby powiedzieć swoim najbliższym, jak bardzo się ich kocha.
Miłego, zakochanego poniedziałku!
Prześliczne zdjęcia! Ja też byłam dziś na spacerze, ale z naszym zwariowanym psem. Niestety, nie mogę wtedy podziwiać pączków, bo muszę pilnować,co ta wariatka wyprawia. A w taką pogodę po przyjściu do domu muszę ją kąpać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpiękne pióreczko sójki:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam je znajdywać!
ale w tym roku jeszcze mnie to nie spotkało.
pozdrawiam ciepło!